aaa4
|
Wysłany:
Pon 11:56, 13 Sie 2018 Temat postu: sa |
|
Najlepiej, gdyby Izolda wyjechala z Domaine de la Cade. Zrezygnowany pokrecil glowa. Do tego jej nie namowi, jesli nie przedstawi przekonujacego wyjasnienia. A poniewaz tego wlasnie zrobic nie mogl, nie bylo sensu rozwazac takiego wariantu.
Trudniejsze okazalo sie znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy mowic cos Leonie.
Izolda miala racje. Choc w dalszym ciagu traktowal siostre jak dziecko, ona juz stala sie mloda kobieta. Widzial w niej porywcze stworzenie, ktore czesto nie potrafi utrzymac jezyka za zebami i nie umie lub nie chce odpowiednio sie zachowywac. Z drugiej strony, dostrzegal wyraznie, jak szczera sympatia Leonie darzy Izolde i z jakim oddaniem opiekowala sie ciotka od powrotu z Carcassonne.
W zasadzie mial zamiar porozmawiac z nia w miniony weekend. Powiedziec jej prawde o milosci, ktora go polaczyla z Izolda, wyjasnic, w jakiej sytuacji sie znalezli. Choroba odsunela na dalszy plan wszystkie inne sprawy, lecz teraz rozmowy nie mozna juz bylo odwlekac. Wobec tego postanowil jeszcze dzisiaj zawiadomic siostre o swoim malzenstwie. I zaleznie od jej reakcji powiedziec takze o pojedynku.
Wstal. Zebral pozostale listy, wlozyl do kieszeni marynarki, wyszedl do holu i zadzwonil na Mariete.
-Zawiadom, prosze, panienke Leonie, ze w poludnie bede chcial z nia
porozmawiac w bibliotece. Sprawa jest dyskretna, wiec niech zatrzyma te
wiadomosc dla siebie. To bardzo wazne. I rzecz druga. Nie ma potrzeby |
|